wtorek, 2 września 2014

.001.

     Wrzesień. Nowy miesiąc. Na blogach wzmożony ruch, podsumowania, powroty. Także mój powrót.
     Witam Was ponownie już jako studentka UM Wrocław (1. lista moja ^^). Pochwalę się jeszcze, że dostałam się do Krakowa i każdego innego wybranego miejsca także z pierwszych list. Obecnie jestem na etapie meblowania nowego mieszkania i nastawiania się psychicznie na życie z dala od rodziny i ciężką pracę. Oprócz tego staram się wydajnie odpoczywać (;p) póki jeszcze mogę.
     Pozostaję w szczęśliwym i dość stabilnym związku, o którym wcześniej tu wspominałam. Akceptacji i słów wsparcia mi nie brakuje, jednak sama nie mogę zaakceptować swojego obecnego wyglądu. Przyjmowane tabletki hormonalne zrobiły swoje (a właściwie stworzyły podatny grunt dla wakacyjnego braku kontroli) i ważę teraz 60,8 kg. Jest źle. Nie mieszczę się w swoje największe spodnie, czuję się po prostu fatalnie.

     Plan jest prosty:
01.09 - 07.09 : 600 kcal
08.09 - 14.09 : 700 kcal
15.09 - 21.09 : 800 kcal
22.09 - 28.09 : 900 kcal
29.09 - do osiągnięcia określonej wagi : 1000 kcal

     Nie chcę katować się o każde potknięcie, gdyż wiem, że na studiach, przy własnym gotowaniu lub pozostawaniu na uczelni cały dzień może mi być ciężko, a najważniejsze to przecież zachować pełnię sprawności do nauki.
     Chcę osiągnąć wagę ok. 43 kg lub mniej, zależy od tego, jak będę wyglądać.

Bilans z dziś:

8 kcal - guma do żucia x2
64 kcal - lód kaktus
162 kcal - serek wiejski lekki
= 234/600 kcal

Dobry początek, tak sądzę.


1 komentarz:

  1. Hej kochana, cieszę się, że się odezwałaś. Że wróciłaś i że tu jesteś. Tak więc moja historia z okresem i tabletkami....u mnie jeśli chodzi o hormony nic z apetytem się nie działo. Po tabletkach okres był, po silniejszych zniknął nie wiem jak to możliwe...I go nie ma. Więc zaczynam jeszcze raz, czekam do końca miesiąca... A z dietą się nie wykańczaj kochana, ja sobie wszystko zniszczyłam teraz staram się nie popełnić tego błędu ponownie. Odzywaj się ;* Trzymam za ciebie kciuki i wierzę że ci się uda, choć pamiętaj - dla mnie jesteś piękna zawsze pracusiu.

    OdpowiedzUsuń