środa, 30 października 2013

.007. .008.

Oh,you can't hear me cry
See my dreams all die
From where you're standing
On your own.
It's so quiet here
And I feel so cold

     Przepraszam, że mnie wczoraj z Wami nie było, ale dzisiejszy sprawdzian z genetyki dał mi w kość. Poszło mi tak sobie - ale przyznaję, poszłam spać o drugiej, chociaż nie umiałam wszystkiego dobrze - moja wina. No cóż, będzie co ma być.
     Jestem paskudnie chora. Zużywam tony chusteczek i prawie nie mówię, już nawet spać nie mogę. Nie wiem, czy zrobię dzisiaj planowany Skalpel. Biegać jutro nie pójdę na pewno, niestety. 
W domu lekarzy leków oczywiście brak, więc odkrywam zbawienny wpływ budyniu na chore gardło.
     Waga z wczoraj - 55,3 kg, z dzisiaj - 55,1 kg. Czyli od tygodnia stoi w miejscu. Cały tydzień jem 600 - 1200 kcal, a i mój brzuch i waga wyglądają, jakbym nie wyszła z etapu kompulsów. Nie rozumiem tego i źle mi z tym. Od jutra zero podjadania - dodatkowy rygor. Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, żeby jakoś waga ruszyła.
     K mnie namawia, żebym poszła z nią szukać sukienek na studniówkę. Nie chcę, bo wiem, że ona będzie w byle szmacie wyglądać jak księżniczka, a ja, tym bardziej przy niej, jak grube niewiadomoco. 
Z resztą, ostatnio widząc jedną cichociemną (oczywiście jedynie w obiegowej opinii, dziewczyna jest okej) z chłopakiem na końcu języka miałam co ona ma, czego ja nie mam?, ale dość szybko znalazłam odpowiedź w najbliższym lustrze. Taki lajf
J, chłopak K i mój kolega, dzisiaj się w najlepsze naśmiewał z mojego nie-wiem-co-to-było-ale-nadal-boli-jak-cholera z MM. Okej, rozumiem, że dla pięknych par moje nadzieje są może żałośnie śmieszne, ale to nie zmienia faktu, że dla mnie mimo wszystko to było ważne.
A, zresztą, jeśli nie mogę być piękna, to przynajmniej będę chuda.

Edit: Druga w nocy, a ja robię skalpel. To trzeba mieć chyba we łbie pokićkane ;p

Dziękuję Wam za to, że jesteście. Nawet sobie nie wyobrażacie, ile znaczą dla mnie Wasze słowa.

10 kcal - 2x guma do żucia
90 kcal - chleb
200 kcal - budyń
= 300 kcal


3 komentarze:

  1. Kiedyś tez mówiłam, ze skoro nie mogę,byc chuda, to przynajmniej będę piekna. Teraz mowie inaczej: będę piekna jak będę chuda.
    Cos w tym jest. Ja sie strasznie zmieniam. Jak zeszczuplałam to byłam pewna siebie, uśmiechnięta, chętnie rozmawialam z ludźmi. I czulam sie piekna ! Tesknie za tym bardzol. Teraz jest zupełnie inaczej. Najlepiej najlepiej wgl nie w sie w szkole.
    Ale jestem na drodze,,ktorą wrócę do chudego stanu. Wiec Ty też jeszcze im wszystkim pokażesz na co Cię stać !! Nie poddawaj sie a ich traktuj tylko jak dodatkowy kop do działania!!! Schudniesz! Bo chcesz tego, i to osiągniesz, a czyjeś glupie zachowanie nie może Cię podłamać!!!
    Życzę dużo zdrowia. Jedz czosnek to zaraz wyzdrowiejesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. pamietaj ze zawsze w diecie jest taki etap ze przeestaje sie chudnac i trzeba przeczekac nie poddawac sie i nic nie zmieniac ;) ogolnie dziekuje za odwiedziny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś inteligentną, zabawną dziewczyną i nie musisz mierzyć swojej wartości przez pryzmat bycia z kimś. Poza tym, wolność też bywa cudowna. :)
    Ja do pierwszej ćwiczyłam, nie jesteś sama! ;)
    Dbaj o siebie i zdrowiej.
    Buziaki!
    :*

    OdpowiedzUsuń