Dziś w telegraficznym skrócie, bo primo padam już na nos, a secundo mam tyle do zrobienia (biologia <3), że i tak chyba położę się tylko na jakąś godzinkę dzisiaj. W szkole pytają mnie jak ja to robię. Nie wiem. Trzeba, to się zmuszam. I już. Łatwiej już przecież nie będzie.
Zaległości u Was nadrobię jutro na jakiejś bzdurnej lekcji, dzsiaj kompletnie nie mam kiedy, przepraszam. I dziękuję za wsparcie <3
54,7 kg. Progreees.
25 kcal - kawa
45 kcal - kawa (lubię mleko sojowe, ale bleh, americano na sojowym, to był ostatni raz </3)
10 kcal - guma do żucia x2
150 kcal - budyń
60 kcal - kubek kisielu z lnu mielonego x2
10 kcal - pół kostki ciemnej czekolady
300 kcal - płatki -,-"
= 600 kcal
Btw chyba pora się w końcu przestawić na śniadania a nie jedzenie wieczorem. Tylko jakoś nie umiem się zmusić do wcześniejszego wstawania i pamiętania o tym. A poza tym - czy je zjem czy nie - po szkole jestem zawsze głodna tak samo. Dziwne. xd
co to za fajny kisiel ? :D
OdpowiedzUsuńi warto jeść śniadania
ja to dzisiaj miałąm prawie idealny dzień :P oprocz mega kolacji po 22 :P dno...\
a Ty taki piekny bilans żę az czuje sie dwa razy grubsza niż jestem :P
dobnra mam zly humor na komentowanie ide sobie zycze slodkich snow :)
Super bilans ehud ja nauke< anglik > olalam po pierwszym zadaniu [streszczeniu ] i dobrze bo okazało się że pani nie było. Też bym tyle chciała mieć siły żeby się uczyć
OdpowiedzUsuńJa przez ostatnie dni nie miałam czasu na śniadania i byłam głodna niestety po powrocie ze szkoły. Ale żadnego napadu nie było na szczęście.
OdpowiedzUsuńTobie idzie świetnie.
Niezły bilans, a jak smakuje ten kisiel? chyba nigdy takiego nie jadłam..
OdpowiedzUsuńTeż się dziwię że tak dajesz radę, ja mam do szkoły zerową motywację a też mam rozszerzoną biologię (i niestety matematykę..) i jakoś nie ogarniam tego wszystkiego.
A co do śniadań- ja już z 2 lata takowych nie jem a teraz na diecie to tylko rano szybko pół filiżanki kawy piję i chyba jest ok ;)
Trzymaj się , wpadnę niedługo <3
http://nigdy-nie-patrz-za-siebie.blogspot.com/
Piękny bilans! Ja kompletnie na nic nie mam już siły...masakra. Podziwiam Cię, jak zawsze. Trzymaj się i nie daj się zwariować!
OdpowiedzUsuń