poniedziałek, 11 listopada 2013

.020.

     53,5 kg. Pół roku nie ważyłam tak mało. Wiem, że to dopiero 3 kg mniej (i 6 kg mniej od najwyższej wagi), co nie jest oszałamiającym wynikiem, ale ja i tak jestem z siebie dumna. Całe pół roku nie potrafiłam się zebrać i schudnąć choć trochę, a teraz w końcu mi się udało. I chociaż cierpliwość nie jest moją cnotą, to staram się nie niecierpliwić i dzielnie dążyć do drugiego celu, czyli 52 kg.
     Wkurzyła mnie wczoraj pewna osoba swoim gadaniem, jak to obowiązkiem kobiety jest o siebie dbać i być kobiecą, a to jak o siebie dba świadczy o jej charakterze (oczywiście w sensie pozytywnym). What a bullshit. Szczerze nienawidzę takiego gderania, że niby powinnam pacykować się ultradrogimi kremami nie wiadomo po co albo że mam jakikolwiek obowiązek ładnego wyglądania (sic!). Jeśli chcę ubrać bluzę i się nie malować to nikt mi tego nie zabroni. A o moim charakterze będzie to świadczyć chyba tylko w taki sposób, ze jestem wystarczająco odważna, żeby nie poddawać się owczemu pędowi całych mas bab, tylko podejmować świadome wybory. No, ewentualnie że na tyle komfortowo się ze sobą czuję żeby nie musieć spędzać godzin w łazience. A dla mnie i tak o charakterze bardziej będzie świadczyć wykształcenie niż wygląd.
Ale czy dziecko kobiety, która nigdy nie stosowała żadnych kremów i maluje się tylko "na okazję" (i wiecie co? moim zdaniem wygląda naprawdę dobrze) może dogadać się z kimś ze zgoła innymi poglądami na tę kwestię?
Jeśli mam być szczera, to współczuję osobom, które poczucie własnej wartości opierają w tak znacznym stopniu na wyglądzie. Uroda przemija...

450 kcal - budyń x3
200 kcal - ciemna czekolada -.-'
25 kcal - herbata -.-" (nie wiem, co za dureń wymyślił, żeby sypać do herbaty maltodekstrynę)
15 kcal - kisiel z lnu mielonego
350 kcal - płatki owsiane
255 kcal - warzywa na patelnię (zdecydowanie nie ulubiona mieszanka, no ale tylko taka była)
= 1245 kcal
Wiem, że ponad limit, postaram się odrobić to jakoś w następnym tygodniu "po kawałku". Durny okres. Strasznie się boję, co jutro zobaczę na wadze.
Edit: 1245 + 100 - ciemna czekolada + 370 - płatki owsiane + 85 płatki "błonnik i jabłko" = 1800 kcal
Obiecałam, że teraz już będzie idealnie. Więc będzie. Jak by nie było ten "napad" miałam w miarę pod kontrolą - wiem ile zjadłam. To dla mnie bądź co bądź osiągnięcie. Zjadłam za dużo o 1200 kcal. Dlatego przez następne 3 dni będę jeść po 250 kcal (1050 kcal "odrobionych"), a w piątek prawdopodobnie wyjdzie mi głodówka w podobny sposób jak w tym tygodniu - nic nie jedząc pójdę spać. To daje 1650 kcal "straty", czyli o całe 450 kcal "zysku" dla mnie. Nawet wyjdzie mi to na dobre. Jeśli dam radę, to i na weekend przedłużę tę próbę. Wtedy zysk kaloryczny zwiększyłby się do 1150 kcal. Kuszące...


11 komentarzy:

  1. Totalnie się z Tobą zgadzam. Że niby kobieta ubrana w bluzę i bez idealnych kresek na powiekach to nie kobieta? Że to "coś gorszego"? Cóż, osoby tak uważające muszą mieć naprawdę wypaczone pojmowanie kobiecości jako-takiej.

    Gratuluję tych 53,5 kg! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Ciebie dumna!
    Rzeczywiście uroda przemija a to, co w głowie, zostaje. Cudownie, że są jeszcze tak młodziutkie osoby, dla których liczy się coś więcej niż tylko wygląd. Duch w narodzie nie upada (że nawiążę do dzisiejszego święta ;))!
    Trzymaj się i jedz warzywa!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się w stu procentach! moja rodzicielka na przykład jest z tych, co poleci ci na ładne paznokcie napar ze skrzypu, a przytulię na trądzik. więc kiedy opowiedziałam, że nakładam sobie żółtko na głowę i w tym śpię, to usłyszałam, że "lepiej kup odżywkę z rossmanie". please...
    brawo za te 3 kilogramy! pierwsze koty za płoty, teraz będzie już tylko lepiej! brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz całkowitą rację! Każda kobieta jest piękna na swój sposób, nie musi się pindrzyć. Powodzenia ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oddaj wage ja pewnie teraz waże z 54.5 TT.TT

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna waga *.*
    Co do makijaży - mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny bilans! Gratuluję jego i spadku wagi :)
    Ja w ogóle nie lubię takiego gadania co kobieta powinna i jaka powinna być. Każdy jest inny i każdy powinien coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny bilans i zazdroszczę cudnej wagi. Nienawidzę stereotypów. Dodaję do czytanych i zapraszam do siebie na: http://thin-n-beautiful.blogspot.com. Trzymaj się chudziutko ! xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobieta powinna o siebie dbać, ale nie oznacza to makijażu. Oznacza to wyspaną, promienną twarz, zdrowe ciało, lśniące włosy i samoakceptację. Dbamy o siebie nie nakładając trzecią warstwę fluidu, a kładąc się wcześniej spać, jedząc zdrowo i biorąc odpręzającą kąpiel. Takie przynajmniej jest moje zdanie.
    Ja nie ważyłam tak mało jak Ty już jakieś 4 lata i 4miesiące.... Maży mi się zobaczyć kiedykolwiek 5 na początku. Dla mnie jesteś już szczuplutka i nie widzę sensu Twoich zmagań, ale wiadomo, każdy chce cos innego (ja np cieszyłabym się dopinając się w 29 :P).
    Bilans i tak jest genialny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Każda kobieta i mężczyzna powinien o siebie dbać. Nie ma żadnych wymówek, bo taka nasza natura. A to, że jedna lubi mniej makijażu niż druga to już zależy od tej osoby. Moja mama na przykład nie używa żadnych podkładów, pudrów, jedynie co pomaluje to rzęsy i czasem powieki, ale to i tak 'jak jej się zechce', ale mimo to, nie uważam, że jest brzydką kobietą. Po prostu szanowała swoją twarz w młodości i teraz nie musi niczym jej zakrywać.
    A z Ciebie jestem dumna. Świetna waga :)

    OdpowiedzUsuń