środa, 6 listopada 2013

.015.

Strangers waiting
Up and down the boulevard
Their shadows searching
In the night
Streetlights, people
Livin' just to find emotion
Hidin' somewhere in the night

     54,1 kg. Nie jest źle. Łapię się na tym, że jak tylko przechodzę koło lustra to zatrzymuję się i patrzę na swój brzuch. Zastanawiam się, czy widać, że już trochę schudłam. Ja zaczynam to zauważać. Zmiany są w skali mikro, ale są. I bardzo, bardzo się nimi cieszę. Ostatnio, kiedy ważyłam około 53,5 kg usłyszałam, że widać. Ale wtedy ćwiczyłam dużo, dużo więcej, spalałam po 1200-1600 kcal na trening 3-4x w tygodniu. Teraz kompletnie nie mam kiedy i jestem wściekła. Przejrzałam Turbo spalanie Ewki i już nie mogę się doczekać, kiedy spróbuję ile dam radę (bo całości na pewno nie), ale nie mogę znaleźć tych wolnych 40 minut. Ma-sa-kra. Pisałam o wyzwaniach. Nie daję rady. W sumie tylko się uczę. Nie wiem, czy tego nie odpuścić i po prostu dalej walczyć, ale w mniej "rozliczeniowy" sposób, if u know what i mean. Chyba tak zrobię. Na wyzwania przyjdzie czas po maturze.
Może jak dobiję do 50 to wrzucę pierwszą część przed/po z moimi zdjęciami. Taka mała motywacja halfway.
     Biologię muszę zacząć ogarniać w trybie now, bo czuję, że dostaję te 80-85%, jednak nie umiem materiału, ale znam zadania. I jak na maturze dowalą mi czymś nieznanym to polegnę.
Za to zostałam dziś pochwalona za maksa z powtórki (właść. z niespodzianko-szatanko-kartkówko-powtórki) z chemii. Większość (nawet kujonki) pozbierały 30-40-60%, a ja z pamięci napisałam wszystko dobrze. Jestem z siebie bardzo dumna. Dało mi to trochę spokoju, bo cały czas boję się tego, że mam tendencję do uczenia się zadań, a nie przedmiotu (znaczy, uczę się, ale db wyniki to raczej efekt znajomości zadań, a nie mogę ich przecież nie robić, bo się w ogóle nie nauczę), co może skutkować tym, co wyżej opisałam. No nie wiem. Boję się tej matury. Jak cholera się boję. Idę ogarniać chemię i matmę.
     Tak w ogóle to stwierdziłam, że mam strasznie niekobiecą twarz. Mam nadzieję, że wasze przekonania się sprawdzą i za 10 kg rysy złagodnieją, a całość będzie jakaś taka delikatniejsza.

25 kcal - kawa
5 kcal - guma do żucia
500 kcal - płatki i czekolada
170 kcal - budyń czekoladowy
150 kcal - budyń malinowy
150 kcal - 5x kubek kisielu (aż 20g błonnika! ^^)
= 1000 kcal - wstyd mi. Miałam pilnować bilansów... No cóż.


7 komentarzy:

  1. Twarz przy chudnięciu robi się bardziej szpiczasta, z czasem każda dziewczyna z BMI około 16 jest nieco podobna do Anji rubik czy Alexy Chung :) ot takie charakterystyczne rysy wychudzenia.
    A matura? Uwierz mi że nie a chyba mniej reprezentatywnego egzaminu. Nie mówi on niestety nic o wiadomościach potrzebnych dalej. Ja miałam 72% z bioli i jakoś dostałąm się na medycynę i utrzymuję ( choć nie jest mi łatwo).

    OdpowiedzUsuń
  2. najwazniejsze ze umiesz sie cieszyc i dostrzegasz zmainy :) ze nie jestes mega wymagajaca dla siebie bo to prowadzi to jakis depresji, a tak motywujesz sie ze warto prawda?
    oo i jeszcze dumna z siebie same pozytywy :)
    co do nie kobiecej twarzy? to zawsze mozna makijazem poprawic rysy ;D jakas super fryzura :) no i najwazniejsze zeby twoje oczy mowily jestem sexi :D a wszystko sie zmieni ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe słowa ;3 Dobrze idzie, nauka trochę pomaga oderwać myśli od jedzenia, więc ucz się ucz! Oby tak dalej, a zobaczymy piękną 50 ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chcesz schudnąć i mieć dobrą figure to porponuje coś takiego : http://www.sport-shop.pl/poradniki/wioslarz-a-4.html
    Ogólnie bardzo przyjemne urządzenie a co najważniejsze możesz się na nim jednocześnie uczyć :) Polecam jak masz akurat troche kasy . I uwierz mi 30 minut na czymś takim codziennie i na studniówke każdy cię będzie chciał zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda że nie możesz znaleźć więcej czasu na ćwiczenia..no ale chociaż się nie nudzisz- bo jak się człowiek nudzi to głodnieje ;p Matura..no cóż, trudno się nie stresować. Ja już mam wrażenie że nie zdam...Co do rysów, to się nie przejmuj- wszystko da się poprawić jak nie w ten to w inny sposób:) Bilans nie jest zły choć oczywiście mógł być lepszy.

    Trzymaj się chudo! <3

    http://nigdy-nie-patrz-za-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiedziałabym, że nie masz co narzekać na twarzyczkę, bo jest naprawdę urocza i ładna, ale potem sobie przypomniałam, że ja też nieustannie jęczę na swój wygląd, więc to jest chyba po prostu wrodzone wśród każdej z nas.
    Podziwiam cię, że tak dobrze umiesz chemię. To jeden z moich znienawidzonych przedmiotów. Może dlatego, że nauczycielka jest nie do zniesienia, a sam przedmiot w przyszłości bardziej przypadnie mi do gustu, ale na razie jadę na samych trójkach, czyli przeciętnie. Cieszę się, że tak zabłysnęłaś przed klasą, od razu widać, że masz super pamięć. Jestem pewna, że materiał z biologii też opanujesz raz dwa :)
    Jejku, twoje bilanse są takie malutkie. Dbaj o siebie, ok?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję Ci matury...ale wiem, że dasz radę. To Ty jesteś silna, a nie ja! Ja też się non stop uczę. Chciałabym tu wejść, wszystkie Was motywować, a brak mi czasu. Ten post też piszę w ekspresowym tempie, potem będę się uczyć...Masakra. Dobrze, że zaraz długi weekend. Twarz przy odchudzaniu faktycznie się zmienia, mi się bardzo zmieniła :p Ale to miłe uczucie. A Ty ciesz się efektami i pięknym bilansem bo na 1000 kcal nadal się chudnie! Dasz radę, trzymaj się! A buzię powtarzam (jeśli to Twoje zdjęcie) masz śliczną i uroczą, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń