Wczoraj wróciłam do domu o 14:30 (spotkanie udało się zamienić na poniedziałkową konferencję przez Skype), rzuciłam krótkie idę spać do rodziny i zanurzyłam się w prześlicznie pachnącej, mięciutkiej pościeli. I tak, dziś o 9:00, obudziło mnie zaglądające przez szpary w żaluzjach słoneczko. :) Prawdopodobnie zmęczony, niewyspany organizm odebrał swoje, bo nawet w międzyczasie nie otwarłam oczu. Już widzę siebie po maturze - pierwsze dwa tygodnie przepłaczę, że będę musiała poprawiać biologię/chemię/matmę i że jestem rok w plecy, a następne trzy prześpię.
Co do matury - irytuje mnie niesamowicie jedna rzecz. Wszyscy powtarzają mi gdzieś się dostaniesz, jak nie ty to kto, najwyżej będziesz mogła zostać w domu jak trafisz na UŚ. Mówią, że widzą ile się uczę, jakie mam wyniki i tak dalej. A ja mam świadomość ile się NIE uczę. Że siedzę czasem po nocach niepotrzebnie, bo cały dzień zmarnowałam, że część materiału ogarnęłam pobieżnie, a po prostu trafiłam na dobre pytania... I tak dalej. Bardzo wiele "gorszych" jeśli chodzi o oceny osób ogarnia to wszystko lepiej niż ja. Widzę, że majowe wyniki to żaden pewnik. I niech nie mówią mi, że jest inaczej.
Tak więc - wczorajszy dzień okazał się być nieplanowaną głodówką. Co ciekawsze, dziś rano wcale nie czułam się bardzo głodna.
Waga z wczoraj (po-napadowa) - 55,2 kg (czyli i tak lepiej niż oczekiwałam), z dzisiaj - 53,8 kg. Mam świadomość, że jutro może być więcej ze względu na brak resztek jedzenia w jelitach dziś rano i ze względu na brak wody (bo przecież wczoraj także nie piłam nic poza kubkiem herbaty), a więc nie jest tak, że czwartek "uszedł mi na sucho". Zastanawiam się tylko jaka będzie ta różnica.
Dziś zrobiłam pierwsze 10 min turbo spalania, a wieczorem jeszcze postaram się zrobić Mel B na nogi i Skalpel.
150 kcal - budyń
190 kcal - warzywa na patelnię
105 + 60 + 60 kcal - jogurt z borówkami amerykańskimi i mieszanką otrębów
30 kcal - kisiel z lnu mielonego
= 595 kcal
Tak się jakoś czuję... Słabo. Otępiała umysłowo jakbym 2 noce nie spała (sic!) i jakbym nie miała napięcia mięśniowego... Pewnie okres plus wczorajsze niejedzenie/niepicie tak się ze sobą zeszły. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać ładny bilans, ale nie będę tego robić za cenę dobrego samopoczucia.
Prawda jest niestety taka, że oceny , matura i wiedza to trzy odrębne sprawy. Niestety są osoby które zdają maturę, mimo braków wiedzy i takie, którym mimo braku wiedzy się nie powodzi ( bo nie "trafią" w klucz). Jedno jest pewne. Jeżeli opanowałaś materiał na 5, Twoje oceny są zasłużone, to nie masz sę co martwić maturą. Jeżeli chodzi o medycynę, to ŚUM jest bardzo złym wyborem - z katowic po pierwszym roku odpada 1/3 studentów. O wiele lepiej celować w Bydgoszcz, Szczecin czy Białystok, jeżeli na prawdę myślisz że źle CI pójdzie.
OdpowiedzUsuńZresztą, jeżeli jesteś dobra z matmy to najłatwiej byłoby dostać się do Łodzi :)
Prawie nic nie jesz ( nie chodzi o kcal, a o wartości odżywcze) więc to normalne, że Ci słabo. Zamień budynie na przeciery warzywne (zupy krem) lub owoce w dowolnej postaci, a zobaczysz ile lepiej będziesz się czuła.
UsuńDziękuję za komentarz u mnie :)
Cieszę, się, że ktoś we mnie wierzy. Niestety NIGDY nie udało mi się przeżyć weekendu w domu inaczej niż na ogromnym napadzie bez możliwości oczyszczenia / rzygania. Teraz zastanawiam się czy aby na pewno chcę jechać .... Boję się że przytyję.
UsuńCieszę, się, że ktoś we mnie wierzy. Niestety NIGDY nie udało mi się przeżyć weekendu w domu inaczej niż na ogromnym napadzie bez możliwości oczyszczenia / rzygania. Teraz zastanawiam się czy aby na pewno chcę jechać .... Boję się że przytyję.
Usuńczasem warto poświęcić czas dla siebie i na lenistwo ;)
OdpowiedzUsuńco do nauki może po prostu jesteś perfekcjonistką :P
ćwiczeniami spalisz to jedzenie ^^ i nie będzie wiecej
powodzenia w diecie!
http://mysli-niezrozumiane.blogspot.com/
Dasz radę na maturze, nie przejmuj się tym! :) Zazdroszczę, że dajesz rade na głodówce..
OdpowiedzUsuńMój siostrzeniec też wybiera się na medycynę, z tym, że maturę ma dopiero za rok. Niemniej jednak jestem w temacie, więc tym bardziej Ci kibicuję. I wiem, że Ci się uda, bo jesteś inteligentną i ambitną dziewczyną.
OdpowiedzUsuńWspieram; dbaj o siebie!
:*
Fakt faktem mogłabyś zamienić budynie na coś bardziej wartościowego ale nie jest źle.
OdpowiedzUsuńMatura pójdzie ci świetnie ;) Myśl tylko w ten pozytywny sposób a zobaczysz, że tak będzie.
OdpowiedzUsuńBilans malutki <3
Powodzenia ! *.*