sobota, 9 listopada 2013

.017. .018. i've been to hell and back again

     Wczoraj wróciłam do domu o 14:30 (spotkanie udało się zamienić na poniedziałkową konferencję przez Skype), rzuciłam krótkie idę spać do rodziny i zanurzyłam się w prześlicznie pachnącej, mięciutkiej pościeli. I tak, dziś o 9:00, obudziło mnie zaglądające przez szpary w żaluzjach słoneczko. :) Prawdopodobnie zmęczony, niewyspany organizm odebrał swoje, bo nawet w międzyczasie nie otwarłam oczu. Już widzę siebie po maturze - pierwsze dwa tygodnie przepłaczę, że będę musiała poprawiać biologię/chemię/matmę i że jestem rok w plecy, a następne trzy prześpię.
Co do matury - irytuje mnie niesamowicie jedna rzecz. Wszyscy powtarzają mi gdzieś się dostaniesz, jak nie ty to kto, najwyżej będziesz mogła zostać w domu jak trafisz na UŚ. Mówią, że widzą ile się uczę, jakie mam wyniki i tak dalej. A ja mam świadomość ile się NIE uczę. Że siedzę czasem po nocach niepotrzebnie, bo cały dzień zmarnowałam, że część materiału ogarnęłam pobieżnie, a po prostu trafiłam na dobre pytania... I tak dalej. Bardzo wiele "gorszych" jeśli chodzi o oceny osób ogarnia to wszystko lepiej niż ja. Widzę, że majowe wyniki to żaden pewnik. I niech nie mówią mi, że jest inaczej.
Tak więc - wczorajszy dzień okazał się być nieplanowaną głodówką. Co ciekawsze, dziś rano wcale nie czułam się bardzo głodna.
     Waga z wczoraj (po-napadowa) - 55,2 kg (czyli i tak lepiej niż oczekiwałam), z dzisiaj - 53,8 kg. Mam świadomość, że jutro może być więcej ze względu na brak resztek jedzenia w jelitach dziś rano i ze względu na brak wody (bo przecież wczoraj także nie piłam nic poza kubkiem herbaty), a więc nie jest tak, że czwartek "uszedł mi na sucho". Zastanawiam się tylko jaka będzie ta różnica.
     Dziś zrobiłam pierwsze 10 min turbo spalania, a wieczorem jeszcze postaram się zrobić Mel B na nogi i Skalpel.

150 kcal - budyń
190 kcal - warzywa na patelnię
105 + 60 + 60 kcal - jogurt z borówkami amerykańskimi i mieszanką otrębów
30 kcal - kisiel z lnu mielonego
= 595 kcal

Tak się jakoś czuję... Słabo. Otępiała umysłowo jakbym 2 noce nie spała (sic!) i jakbym nie miała napięcia mięśniowego... Pewnie okres plus wczorajsze niejedzenie/niepicie tak się ze sobą zeszły. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać ładny bilans, ale nie będę tego robić za cenę dobrego samopoczucia.


9 komentarzy:

  1. Prawda jest niestety taka, że oceny , matura i wiedza to trzy odrębne sprawy. Niestety są osoby które zdają maturę, mimo braków wiedzy i takie, którym mimo braku wiedzy się nie powodzi ( bo nie "trafią" w klucz). Jedno jest pewne. Jeżeli opanowałaś materiał na 5, Twoje oceny są zasłużone, to nie masz sę co martwić maturą. Jeżeli chodzi o medycynę, to ŚUM jest bardzo złym wyborem - z katowic po pierwszym roku odpada 1/3 studentów. O wiele lepiej celować w Bydgoszcz, Szczecin czy Białystok, jeżeli na prawdę myślisz że źle CI pójdzie.
    Zresztą, jeżeli jesteś dobra z matmy to najłatwiej byłoby dostać się do Łodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie nic nie jesz ( nie chodzi o kcal, a o wartości odżywcze) więc to normalne, że Ci słabo. Zamień budynie na przeciery warzywne (zupy krem) lub owoce w dowolnej postaci, a zobaczysz ile lepiej będziesz się czuła.
      Dziękuję za komentarz u mnie :)

      Usuń
    2. Cieszę, się, że ktoś we mnie wierzy. Niestety NIGDY nie udało mi się przeżyć weekendu w domu inaczej niż na ogromnym napadzie bez możliwości oczyszczenia / rzygania. Teraz zastanawiam się czy aby na pewno chcę jechać .... Boję się że przytyję.

      Usuń
    3. Cieszę, się, że ktoś we mnie wierzy. Niestety NIGDY nie udało mi się przeżyć weekendu w domu inaczej niż na ogromnym napadzie bez możliwości oczyszczenia / rzygania. Teraz zastanawiam się czy aby na pewno chcę jechać .... Boję się że przytyję.

      Usuń
  2. czasem warto poświęcić czas dla siebie i na lenistwo ;)
    co do nauki może po prostu jesteś perfekcjonistką :P
    ćwiczeniami spalisz to jedzenie ^^ i nie będzie wiecej
    powodzenia w diecie!

    http://mysli-niezrozumiane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz radę na maturze, nie przejmuj się tym! :) Zazdroszczę, że dajesz rade na głodówce..

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój siostrzeniec też wybiera się na medycynę, z tym, że maturę ma dopiero za rok. Niemniej jednak jestem w temacie, więc tym bardziej Ci kibicuję. I wiem, że Ci się uda, bo jesteś inteligentną i ambitną dziewczyną.
    Wspieram; dbaj o siebie!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt faktem mogłabyś zamienić budynie na coś bardziej wartościowego ale nie jest źle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Matura pójdzie ci świetnie ;) Myśl tylko w ten pozytywny sposób a zobaczysz, że tak będzie.
    Bilans malutki <3
    Powodzenia ! *.*

    OdpowiedzUsuń