Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu. ~ Stanisław Jerzy Lec
Dzisiejszy dzień już od początku zwiastował masakrę. Ale przeszedł oczekiwania. Poza totalnie zjebanym sprawdzianem z chemii (milordzie, wyczuwam poprawkę), totalnie psychicznie się załamałam. Kompletnie nie wiem co się ze mną dzieje. Sama już siebie nie rozumiem.
Zmiana strategii myślenia.
Będę robić wszystko, żeby nie przekraczać wyznaczanych wartości. Będę jeść jak najmniej.
Że zniszczę sobie zdrowie? Wiem. Ale i tak jest już wyniszczone kolejnymi podejściami do diety.
A ja chcę w końcu zamknąć ten rozdział. Nie mam siły na więcej.
Z Rudą , Werr i aną wędrowniczek zaczynamy SGD. Może ktoś jeszcze chce?
Ja będę liczyć warzywa, choć to niezgodne z regułami. Zaczynam od dnia 4go, żeby nie czekać do poniedziałku, a żeby zgadzałby mi się wartości "weekendowe". Pierwsze 3 dni przerzuciłam na koniec.
1. 500
2. 450
3. 650
4. 650
5. 400
6. 300
7. 400
8. 500
9. 450
10. 650
11. 700
12. 400
13. 300
14. 400
15. 500
16. 450
17. 650
18. 700
Z Rudą , Werr i aną wędrowniczek zaczynamy SGD. Może ktoś jeszcze chce?
Ja będę liczyć warzywa, choć to niezgodne z regułami. Zaczynam od dnia 4go, żeby nie czekać do poniedziałku, a żeby zgadzałby mi się wartości "weekendowe". Pierwsze 3 dni przerzuciłam na koniec.
1. 500
2. 450
3. 650
4. 650
5. 400
6. 300
7. 400
8. 500
9. 450
10. 650
11. 700
12. 400
13. 300
14. 400
15. 500
16. 450
17. 650
18. 700
19. 400
20. 300
21. 400
22. 500
23. 450
24. 650
25. 700
26. 400
27. 400
28. 300
29. 400
30. POST
Wypiszę sobie dziś metodą Not Hungry motywujące karteczki na szafę. Pościągam thinspo na telefon. Powymyślam, co lekkiego mogę jeść (jakieś pomysły?). I przede wszystkim - nastawię się mentalnie na walkę. Sukces jest w głowie. Dieta jest w głowie. Nie na talerzu.
20. 300
21. 400
22. 500
23. 450
24. 650
25. 700
26. 400
27. 400
28. 300
29. 400
30. POST
Wypiszę sobie dziś metodą Not Hungry motywujące karteczki na szafę. Pościągam thinspo na telefon. Powymyślam, co lekkiego mogę jeść (jakieś pomysły?). I przede wszystkim - nastawię się mentalnie na walkę. Sukces jest w głowie. Dieta jest w głowie. Nie na talerzu.
Od zawsze moją jedyną skuteczną motywacją była rywalizacja.
Nie ma smaku słodszego niż słodycz zwycięstwa nad kimś.
Tak więc będę najlepsza - lepsza od tych wszystkich motylków poddających się co kilka dni (a więc też od obecnej siebie), lepsza niż K, lepsza niż wszystkie grubasy, które nad sobą nie panują.
Nie umiem tego zrobić "zdrowo i dobrze". Nie umiem. Na to jestem za słaba, paradoksalnie. Nie umiem sobie pobłażać. Nie nawracajcie mnie proszę.
Zyskam kontrolę.
Będę idealna.
Pokocham głód. Pokocham to uczucie pustki w żołądku.
Już nie mogę się doczekać.
I na medycynę też się dostanę. Bo w końcu mam być najlepszą wersją siebie, nie?
Pokocham głód. Pokocham to uczucie pustki w żołądku.
Już nie mogę się doczekać.
I na medycynę też się dostanę. Bo w końcu mam być najlepszą wersją siebie, nie?
Co powiesz na SGD? Razem będzie nam raziniej
OdpowiedzUsuńJasne!
UsuńSkoro jestes zdeterminowana i pewna decyzji to zycze Ci jak najmniej słabości i jak najmniej pokus w pobliżu. Jestem ciekawa efektow, będę Cię wspierać i obserwować. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńTo co, zaczynamy od jutra? :)
OdpowiedzUsuńchętnie się przyłączę, od poniedziałku jedziemy :) ja zacznę do tego a6w, jako codzienny zestaw ćwiczeń - tyle dam chyba radę zrobić.
OdpowiedzUsuńten dzień ma chyba w sobie coś takiego, że trzeba zawalić.
Już jesteś najlepsza. Bądźmy obie idealne *.*
OdpowiedzUsuńGłód można pokochać, opanować, udowodnisz to i sobie, i nam!
Rywalizacja jest bardzo dobra w każdej sytuacji ;)
Z lekkiego jedzenia: mój ukochany, nieśmiertelny, zawsze dobry jogurt naturalny <3
Również wypisałam sobie kilka takich karteczek. Poprawiają humor ;)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na dietę. Znaczy się - dobrze dobrane kalorie. To na SGD nie liczy się warzyw? o.o
A na medycynę się dostaniesz. Trzeba się spiąć i powiedzieć "uda mi sie"
Trzymaj się. Dasz radę :)
http://slim-bones.blogspot.com/
No to zaczynamy razem kochana, oczywiście w grupie zawsze raźniej! Działamy razem więc damy radę ;*
OdpowiedzUsuńNajlepsza wersja Ciebie zapomina o najważniejszym. By żyć. Nie zaś egzystować wpasowywując się w przyciasne szufladki, poprzegradzane regułami ustalonymi zbyt sztywno by dało radę je naciągnąć.
OdpowiedzUsuńNot Hungry udowadnia nam od kilku dni, że nie panuje nad Perfekcją, a Ana nad nią. Jeżeli chcesz czerpać z niej inspirację licz się z konsekwencjami, w tym brakiem możliwości nauki a nawet podchodzenia do matury. Jesteś w końcu odpowiedzialnym człowiekiem, który wie do czego prowadzi brak dostaw glukozy i białek do mózgu i mięśni orz mleczanów do serca?
Trzymaj się jakoś :*
P.S. kobieta o której piszę to moja Mama...
Najlepsza wersja Ciebie zapomina o najważniejszym. By żyć. Nie zaś egzystować wpasowywując się w przyciasne szufladki, poprzegradzane regułami ustalonymi zbyt sztywno by dało radę je naciągnąć.
OdpowiedzUsuńNot Hungry udowadnia nam od kilku dni, że nie panuje nad Perfekcją, a Ana nad nią. Jeżeli chcesz czerpać z niej inspirację licz się z konsekwencjami, w tym brakiem możliwości nauki a nawet podchodzenia do matury. Jesteś w końcu odpowiedzialnym człowiekiem, który wie do czego prowadzi brak dostaw glukozy i białek do mózgu i mięśni orz mleczanów do serca?
Trzymaj się jakoś :*
P.S. kobieta o której piszę to moja Mama...
W jakim sensie liczenie warzyw jest niezgodne w tej diecie? W sumie wydaje się być całkiem stabilna.. ciekawe czy przynosi efekty. Może się do Was przyłączę w przyszłym tygodniu, jak już spalę swoją weekendową słabość!
OdpowiedzUsuńDasz radę :)
Bądź rozważna, działaj na swoją korzyść i myśl długoterminowo.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
:*
W sumie to i ja mogłabym spróbować SGD. Szczerze, to nigdy nie ufałam tym dietom, ale może coś się uda i akurat na święta schudnę.
OdpowiedzUsuńTo zaczynamy.
I taka postawa jest świetna! Uda się, wierzę w Ciebie ^.^
OdpowiedzUsuńTo powodzenia! Dużo siły i determinacji na najbliższy miesiąc, oby Wam się udało! ;) W pierwszej chwili chciałam się dołączyć, ale wiem, że liczenie każdej kalorii nie wychodzi mi najlepiej.. Dajcie mi motywację! :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że będziesz lepszą wersją siebie! Będziesz idealna!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Wasze SGD. Nie poddawajcie się!
no to życze ci powodzenia, to tylko 30 dni szybko minie ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy nieliczenie owoców i warzyw (szczególnie przez pierwsze dni) wyjdzie ci na dobre. SGD jest bardzo wymagająca. Powodzenia na pewno Ci się uda.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Obyście wszystkie dotrwały do końca :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się uda <3 Wierzymy w Ciebie :*
OdpowiedzUsuń